Anglik, Amerykanin i Rosjanin zakładają się, kto opowie największą bzdurę.
- Dżentelmen z Londynu... - rozpoczyna Anglik - przepłyną Atlantyk w zwykłej wannie.
- Dżentelmen z Bostonu... - przebija Amerykanin - skoczył z otwartym parasolem z dachu wieżowca i cały czas paląc cygaro wylądował bezpiecznie na ziemi.
Zabiera głos Rosjanin:
- Dżentelmen z Moskwy...
- Wygrałeś - mówi Anglik.
- Wygrał - zgadza się Amerykanin.
Zły niedźwiedź chodził po lesie i tylko czekał, aby komuś przyłożyć. Zobaczył zająca:
- Te zając, czemu chodzisz bez czapki?
I łup go.
Idzie dalej zobaczył wilka.
- Wiesz co, mam ochotę komuś przyłożyć.
- No to idziemy do zająca.
- On już dostał, głupio tak jakoś...
- Pretekst zawsze się znajdzie. Poprosisz go o papierosa. Jak da z filtrem to powiesz, że chciałeś bez filtra. Jak da bez filtra to powiesz, że chciałeś z filtrem.
Poszli do zająca.
- Cześć zajączku. Poczęstujesz mnie papierosem?
- Chcesz z filtrem czy bez filtra?
- Zając Ty znowu bez czapki chodzisz.
Polak, Niemiec i Rosjanin założyli się, kto dłużej wytrzyma w budzie z capem. Pierwszy wszedł Polak. Siedzi minutę, dwie, pięć i po pięciu minutach wyskakuje krzycząc:
- Nie mogę, nie mogę!
Następnie wszedł Niemiec. Siedzi minutę, dwie, pięć, dziesięć, aż w końcu wyskakuje po dwudziestu minutach:
- Nie mogę, nie mogę!
Przyszedł czas na Rosjanina. Wszedł do budy, zamknął drzwi, a po 5 sekundach wyskakuje cap:
- Nie mogę, nie mogę!
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
- Głęboka?!
A że było słabo słychać, bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
- To nie Oka, to Dunajec!
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyję i porywa go nurt wody. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci kurde dam do jajec!
Wraca Jasiu ze szkoły i mówi dla mamy:
- Mamo w szkole mówią, że mam długą szyję.
- To nie prawda Jasiu, ale zobacz przez komin czy tata nie idzie.
Dowcipy
Dowcipy..
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...
Stoi Jasiu na holu i powtarza: to bez sensu, bez sensu!
Podchodzi sprzątaczka i pyta:
- O co Ci chodzi Jasiu?
Jasiu na to:
- Jak byłem w klasie pusciłem bąka i pani kazała mi wyjść z klasy a
sami siedzą w tym smrodzie.
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna!
Śmieszne życzenia wielkanocne
Śmieszne życzenia wielkanocne:
Z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych prezentuję odrobinę śmiesznych życzeń.
W poniedzialek rano zajączek zalany.
Kury z nim tancuja, jajka mu maluja.
Kogut wciaga kreske, podkreca imprezke.
Cala sala sie buja, Wesołego ALLELUJA!
Wielkanocnych swiat juz pora trzeba jaja wyjąć z wora, pomalować pofarbować i kobiecie dać spróbowac -żeby potem nie gadała ze na Święta jaj nie miała.
W piatek rano bez gadania bierz sie do jaj malowania. Maluj wszystkie bez wyjatku i te z majtek i te z wrzatku.
Obyś w łóżku był tak mocny jak zajączek wielkanocny, żeby była też owocna Twoja Palma Wielkanocna, abyś spuszczał się z fajfusa tak obficie jak w Dyngusa. ... WESOŁYCH ŚWIĄT ŻYCZY...
Jak masz teczkę, to nie bajka!
Wielkanocna to PISanka,
Donald w sejmie duby smali,
pewnie zaraz się przewali,
Jan Maria babę piecze,
to dymisja się odwlecze,
Józef wcale się nie skrywa,
a na wierzbie bazie zrywa,
Romek jaj malował nie będzie,
pornografie widzi wszędzie,
dwie kaczki w koszu siedzą,
i rzeżuchę sobie jedzą,
Olek się po piwku buja...
Wesołego Alleluja!
Komentatorskie wpadki cz.2
Andrzej Zydorowicz :
"Obrońca wybił piłkę na tak zwany przysłowiowy oślep"
"Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą"
"Niemcy opierają swoje szanse na iluzorycznych argumentach, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie"
"Potomek przodkow azteckich zaprezentował teraz charakterystyczne dla Azteków umiejętności wspinania się po słupach..."
"Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty"
"Jeszcze 18 sekund do końca Szweda Berqvista"
"Zawisza Bydgoszcz to klub, który już nie istnieje, występując obecnie w IV lidze"
"Z dziesiątką Tomasz Dziubiński, który podobnie jak przed dwoma tygodniami gra w pierwszym spotkaniu"
"Trener Belgów to ten pan w okularach na państwa okularach" ****
Włodzimierz Szaranowicz :
"Te upały przypominają człowiekowi, w jakiej części składa się z wody"
"Oto Dennis Rodman, od którego odeszła biała żona"
" Ależ są emocje Norwegowie wyprzedzają o 0,5 punkta Norwegów ale są za Niemcami"
"Ciekawe co w Montpellier, bo zdaje się, że tam dzisiaj jakieś zamachy bombowe zapowiadali. Tak się składa, że gdy odbywają się Mistrzostwa Świata, to zawsze temu towarzyszą jakieś dodatkowe atrakcje"
"Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza
wioską" - o Otylii Jędrzejczak.
"W drugiej połowie prawdopodobnie wejdzie na boisko dwóch piłkarzy, którzy do tej pory grali na
ławce rezerwowych"
"Oddajemy głos do studia, bo tam zacznie się walka o złoto"
"Nikt na świecie nie będzie przecież pracował za trzy tysiące złotych"
Dowcipy...
Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon.
- Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu.
- Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
- Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony.
- Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje:
- No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później The NewYork Times publikuje:
Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę:
Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie.
Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków.
Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata.
Norweski ambasador chce koszyk owoców.
***********
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali...
Prawda Panie Doktorze?
***********
- Mój tata jest najszybszy na świecie!
- A wcale, że nie!
- A wcale, że tak! Jest urzędnikiem. Pracuje codziennie do piątej, a w domu jest piętnaście po czwartej.
***********
Nagle zobaczył odbicie niedźwiedzia w jeziorze i mówi:
- A jak się nie wyśpię, to takie głupoty gadam...
Dowcipy, dowcipy...
Poszedł ślepy na grzyby. A, że nic nie widział, więc to co zebrał poznawał po smaku... Trafił na jednego grzyba, spróbował:
-Mm.. maślaczek.
I do koszyczka... Następny:
-Mm.. Borowik!
I do koszyczka... Idzie dalej, znalazł kolejnego. Próbuje:
-O fuj! Gówno! Dobrze, że nie wdepnąłem!
Środek nocy, wchodzi pijany mąż ze świnią pod pachą. Drzwi otwiera mu żona. Na to mąż:
-Widzisz kochanie? To jest ta świnia, z którą Cię zdradzam...
Na to żona:
-Ależ najdroższy, ja tylko żartowałam...
-Zamknij się, nie do ciebie mówię!
Dorastająca wnuczka wybiera się na imprezę:
- I jak wyglądam babciu?
- Prześlicznie, tylko majteczek zapomniałaś założyć.
- A czy babcia, jak idzie na koncert, to wkłada watę do uszu?
Ciemna noc. W parkowej alejce do przechodnia podchodzi dres i wyciągając nóż, pyta:
- Masz kasę?
Tamten wyciąga spod płaszcza siekierę:
- Bo co?
- Nic, nic. Rozmienić chciałem.